Spała przy otwartym oknie, okryta jedynie cienkim kocem. Nagle zbudziła się ze snu czując nieokreślony niepokój. Dom wypełniało światło padające z latarni na ulicy. Czuła czyjąś obecność, rozejrzała się dookoła, ale była w pokoju całkiem sama. Poczuła dreszcz przerażenia, serce zaczęło łomotać jej tak, jak gdyby chciało wyskoczyć z piersi. Siedziała na łóżku niczym sparaliżowana, gdy na parapecie okna zobaczyła siedzącego chłopaka. Krzyknęła z przerażenia, chłopak jakby wybudził się z transu, bo zeskoczył z parapetu i przybliżył się do szatynki. To był Niall.
- Zawrzyjmy układ, co? - zapytał.
- Jaki układ? Co ty tu robisz?
- Nie bój się, pójdziemy na ugodę, dobrze?
- O co ci chodzi?
- Ty oczarujesz Zayn'a tak, żeby zerwał z Perrie, a jak ci się już znudzi to go rzucisz czy co tam chcesz, byle tylko zarwał z Perrie, dobrze? - zaczął od razu, każde słowo wypowiadał powoli, jakby miał ją za jakąś nierozumną istotę.
- Niall, Zayn to mój przyjaciel, a po za tym, to co ty robisz w mojej sypialni w środku nocy? Ja wiem, że kochasz Perrie, ale żeby przychodzić do mnie o tej porze? - spojrzała na zegar, który wskazywał 4 nad ranem.
- Zrób to co każe, a nie stanie ci się krzywda. - to miała być groźba? A co jeżeli...jeżeli to on porwał Whitney'a? Co jeżeli to on jest nadawcą tych wszystkich gróźb?
- Niall, przecież jesteś moim przyjacielem. - zrobiła krok w tył, jakby bojąc się, że blondyn jej coś zrobi.
- Nie znasz mnie jeszcze do końca.
- Jeżeli ja cie nie znam, Zayn cie nie zna, to kto cie zna?
- Zrobię wszystko, żeby być z Perrie, rozumiesz?
- Nie rozumiem. Poza tym dalej mi nie odpowiedziałeś co ty tu robisz?
- Załatwiam sprawę.
- Boże Niall, wyjdź z mojego domu, ty jesteś jakiś chory psychicznie. - wyszeptała, analizując słowa które wypowiedział ten niby uroczy chłopak.
- Nie do końca.Chcę po prostu być z Perrie, a na przeszkodzie stoi Zayn, a jeżeli ty z nim będziesz to ja mogę być z Perrie, proste?
- Nie, bo Zayn to mój przyjaciel. Wyjdź z mojego domu. - zdenerwowała się.
- Dla Perrie zrobię wszystko, rozumiesz? My się kochamy. - powiedział blondyn i już go nie było. Natomiast Des stała na środku pokoju, nie wiedząc do końca czy śni, czy to się stało na prawdę. Jak on może być takim egoistycznym dupkiem i to ten kochany, miły blondynek? Już chyba nie do końca.
- Powiedziałeś jej tak jak kazałam? - spytała blondynka.
- Wszystko tak jak chciałaś. - zamruczał jej do ucha i objął w pasie.
- Już niedługo będziemy razem. - obiecała, jednak wiedziała, że nie dotrzyma tej obietnicy, w końcu w tym wszystkim chodziło tylko o to, żeby pozbyć się Destiny, wcale nie zamierzała rzucać Zayn'a dla Niall'a. No cóż blondyn będzie musiał to jakoś przeżyć. Jeżeli dobrze spełnił zadanie, Perrie pozbędzie się Des.
- Nienawidzę jej. - wycedziła przez usta. - Szczerze jej nienawidzę. - chłopak wpił się w jej usta. Miłość? Nie. Zauroczenie. Chęć posiadania osoby, żeby nikt się już z niego nie śmiał, że nie umie sobie znaleźć dziewczyny. Gdyby był z Perrie nikt nie odważyłby się mu podskoczyć, bowiem odebrał dziewczynę wielkiemu Malik'owi. A ona? Zdradzała mulata z jego najlepszym przyjacielem, nie mając żadnych wyrzutów sumienia. Żyjemy w czasach, w których ludzie nie mają sumienia, w których przyjaźń nie ma znaczenia, gdzie miłość można zmieszać z błotem i oddać się za kasę. Przykre.
- Co ona ci zrobiła?
- Chciała odebrać mi sławę.
- Myślałem, że Zayn'a.
- Też, ale to jedno i to samo. - Perrie lekko pocałowała blondyna, a potem poszła do pokoju Zayn'a.
Podła suka, pomyślał Harry. Jak ona mogła tak wykorzystywać jego przyjaciół? Jeszcze dojdzie do tego, że zespół się rozpadnie. Boże, co ja mam teraz zrobić? Jakie to wszystko popieprzone. Powiedzieć Malik'owi, czy może najpierw pójść do Liam'a? A Niall? Jak on mógł zrobić to mulatowi!? To się nazywa przyjaźń!?
Po chwili namysłu poszedł do Liam'a.
- Liam! Perrie to dziwka. - wypalił, nawet nie patrząc czy ktoś jest w pokoju jego przyjaciela. okazało się, że był tam Lou i rozmawiał z brązowookim, żywo gestykulując rękami.
- Co? - zaciekawił się chłopak ubrany w paski.
- Bo, bo...- chłopak nie wiedział czy powinien to mówić również Louis'owi, jednak to też jego przyjaciel i przyjaciel mulata. - Perrie zdradza Zayn'a. - chłopak opowiedział wszystko swoim przyjaciołom, ale ci nie mogli uwierzyć. Z resztą loczek zawsze był skory do przesadzania, jednak to wszystko tworzyło logiczną całość.
- A Destiny? Przecież widać, że ona kocha Zayn'a. - powiedział Liam.
- Jaka Destiny? - loczek widocznie nie był w temacie.
- Przyjaciółka Zayn'a.
- Zayn ma tu przyjaciół? Nie wiedziałem, a jak wygląda i dlaczego jej nie znam?
- Mieszka zaraz za rogiem, szatynka, ciemna karnacja, piękne, niebieskie oczy.
- Zaraz, zaraz ja ją przecież widziałem. - Harry opowiedział jak chciał pomóc jakiejś dziewczynie, jednak ona uciekła. Wszystko by się zgadzało.
- To mogła być ona.
Liam postanowił, że pójdzie do Destiny, myślał, że właśnie jej Horan złożył dzisiaj wizytę. Jak zwykle się nie mylił. Poszedł tam z Lou i Harry'm. Po chwili razem z chłopcami siedział obok niej na kanapie.
- Tak, przyszedł dzisiaj do mnie, o 4 nad ranem, chciał, żebym przespała się z Zayn'em, przynajmniej ja to tak zrozumiałam.
- Zgodziłaś się? - wypalił Lou.
- Masz mnie za puszczalską?! Nigdy w życiu, Zayn to mój przyjaciel. - popatrzała na Harry'ego, siedział tu już 5 minut, a ona dopiero teraz rozpoznała, że to ten chłopak z pod domu, który chciał jej pomóc. On też na nią spojrzał. Patrzył na nią nie jak na przedmiot, nie jak na piękną kobietę, lecz w sposób nieuchwytny, jakby przenikał na wskroś jej duszę, jej strach, jej kruchość, jej niezdolność do walki ze światem, nad którym pozornie dominowała,choć tak naprawdę niczego o nim nie wiedziała. Otrząsnęła się, jakby poczuła, że przenika ją mróz, jakby ktoś wrzucił ją do lodowatej wody.
- To wszystko wymyśliła Perrie. Ona omotała Nialla.
- Perrie zawsze była zła, jednak to wybór Zayn'a, on zawsze miał za dobre serce.
- Prawda. - zgodził się Louis.
- Ale może to był przypadek? Może Harry źle zobaczył?
- Przypadki nie istnieją. Wszystkie rzeczy, które się zdarzają, zdarzają się w jakimś celu.
_______________________________________________________________________
Dobra rozdział jest bardziej informacyjny, ale kiedyś takowy musiał nastąpić, bo nie wiedzielibyście za dużo z tej mojej paplaniny o przyjaźni i aniołach i innych tego typu tępych gadaniach. To jest dopiero namiastka tego co będzie się działo w 20 rozdziale. I już od razu mówię, że nie przewiduję, żeby 20 była wesoła, bo kiedy robi się szczęśliwie jakoś nie umiem się znaleźć w tej sytuacji i ciężko mi jest to wszystko opisać. Dobraa znowu robię notkę pod rozdziałem dłuższą niż sam rozdział. xD Mam ostatnie zawiadomienie. NA MOIM BLOGU ZNAJDUJE SIĘ ZAKŁADKA SPAM NA DOLE. I jeżeli ktokolwiek ma mi tu kurwa mać spamować to niech nawet tu nie wchodzi. Ja rozumiem, że jest ciężko o stałych czytelników, ale żeby być takim chamem, że istnieje ta zakładka i dalej spamować pod rozdziałami. To wkurza serio -,- Jeżeli ktoś wyraża swoją opinię o rozdziale i pod spodem da link swojego bloga to spoko, rozumiem, może być. Ale żeby pisać 3 linijki o tym, że " Zapraszam na mojego bloga, mam nadzieję, że zaobserwujesz, polecisz, skomentujesz....bla bla bla. " Po co mam to robić? Nawet jakby to miało być najlepsze opowiadanie na świecie i tak nie wejdę, gdyby było to napisane w zakładce to spoko. Przepraszam za to, że musiałyście to czytać, ale inaczej nie dotrę do niektórych osób.
Co za suka! Biedny Nialler. Jak on mógł dać się tak omotać? Rozumiem że jest "zakochany" ale żeby przez to robić takie świństwo? Mam nadzieję że jednak się opamięta.
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście jak zwykle świetny i z niecierpliwością czekam na następny, gdyż przyznam że zaciekawiłaś mnie notką pod rozdziałem;)
Ale dziwka ! ;x
OdpowiedzUsuńA Niall? Jaki naiwny, wiem że ja kocha no ale?
Rozdział jak zawsze suuper ! ;D
Czekam na następny .
Weny <3
Tego to się nie spodziewałam, ale z jak ona tak mogła omotać Nialla, on taki bezbronny i słodki jest ^^
OdpowiedzUsuńRozdział super ; )
Czekam na następny.
Mi tam się wydaje ze Niall jest dobry, tylko Perrie nim manipuluje.
OdpowiedzUsuńRozdział cudny ;***
Tak niesamowicie szkoda mi Niall'a... :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przekręty Pierre w końcu wyjdą na jaw...
Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały! <3
Oczywiście zapraszam również do mnie na: http://marrymeharrystyles.blogspot.com/
Pozdrawiam! :*
Zamorduję! Uduszę, poćwiartuję, zakopię, odkopię, sklonuję, znowu, uduszę, poćwiartuję, zakopię, odkopię, sklonuję i tak w kółko, dopóki nie wyżyję się na tej popierdolonej i chorej psychicznie Perrie! Do jasnej cholery, czego ona się nawpierdalała?! Za dużo hery, moja droga! Chyba że wolisz Antka albo Kryśkę, wtedy to sorry Winnetou, ale bez tego nie masz prawa mi się pokazywać więcej w tej historii! Powiedz mi kochana, czy ją do reszty powaliło?! I żeby jeszcze tak perfidnie i bezwzględnie manipulować i poniewierać Niallem i jego uczuciami?! No ja nie wierzę, zaraz coś rozwalę! Nie chcę, żeby na tym ucierpiał mój laptop, ale jeśli czegoś nie znajdę, to tak się stanie. -.- Czy ta laska nie ma za grosz rozumu?! Rozumiem, nienawidzi Destiny i w ogóle, ale żeby w taki sposób chcieć się jej pozbyć?! Trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam! Koło mnie bracia się biją, a ja, przysięgam, zaraz podejdę i któremuś z nich walnę, żeby móc opanować się. Wiem, nie pasuje to do mnie zbytnio, ale taka już jestem. Poza tym, wkurzyłam się strasznie na tą walniętą Perrie. Popatrzmy na to z innej strony. Gdyby ona była inna, może miała więcej empatii w sobie, to zobaczyłaby, w jakiej sytuacji jest Des i by jej pomogła? Ale nie, bo musi być wredną suczą, która kocha tylko siebie, a Malika chce wykorzystać do swoich niecnych celów. God damn it! ._. Jakie to skomplikowane! Ten babsztyl (wybacz, już inaczej jej nie mogę nazwać) jest już martwy. Przynajmniej w mojej głowie. Dobra, spokojnie. Może teraz przejdę do mniej drastycznej oceny rozdziału i tego, co się stało później. Wiesz co? Cieszę się, że loczek wszystko słyszał i zaraz potem poszedł do Liama i mu wszystko powiedział. I również ciekawym dodatkiem do tego był Louis, który również może pomóc, prawda? Zakładam, iż we czwórkę coś wymyślą, aczkolwiek to wszystko musi być trudne. Biedna Destiny. Ma w życiu tak bardzo przewalone, a tak, czy siak, wszystko jeszcze bardziej jej się wali przez to, że Zayn wrócił. I pomimo iż potencjalnie powinno być już wszystko okey, to nadal jest jakieś "ale" i wszystko się jeszcze bardziej miesza i komplikuje. To takie niesprawiedliwe. A najlepsze w tym jest to, że, według mnie, ta historia nie może być inna. Szczęście? Radość? Miłość? Nie, to nie pasuje mi tutaj w ogóle. No może jeszcze miłość tak, ale nie do końca, gdyż kochanie jest równoznaczne ze szczęściem, którego nie przewidujesz. Dla mnie jest to ogromny plus i zaleta tegoż właśnie bloga. Po pierwsze, niczego nie można się spodziewać. Po drugie, nie ma przesłodzonej akcji, która do bólu emanuje cukierkową radością. Po trzecie, jest tak genialna, że powinnaś ją dać do jakiejś redakcji i wydać! Naprawdę, to jest coś fenomenalnego! Nagłe zwroty akcji, wątki, przyjaźń, zdrada, pożądanie, zakochanie, niechęć, nienawiść, ból, zemsta, strach. To wszystko składa się właśnie na tego bloga. Jak dla mnie, mogłabyś nigdy go nie kończyć, nawet jeśli życie bohaterów miałoby być tak zawiłe, że nic nie można by było zrozumieć. Ale ważne by było to, że dalej go prowadzisz i nie masz zamiaru skończyć. Choć wiem, iż każda bajka ma swój początek i koniec, to nie chcę, aby to się zakończyło. Życzę weny i czekam na kolejny rozdział. Z poważaniem, Twoja wierna i oddana fanka. Viper ;*
OdpowiedzUsuńTaką zimną suką może być tylko Perrie ! Jak ona tak może ? Przecież Niall zrobi dla niej wszystko, a ona chce go tylko wykorzystać. Szkoda mi Horana, bo wieży w jej "miłość" i Zayn'a, bo z nią jest. Rozdział cudowny :*
OdpowiedzUsuńJa pierdole. W końcu jest następny! :D czekam na to jak na jakiś dobry likier chuj wie skąd. Roździał jest zajebisty! jak zawsze. A Perrie to suka! Nie lubię jej a opowiadaniu ani ogólnie. Ciekawe co będzie w nn. Życzę weny, wiadomo. A blondynek to jakiś debil no. xD jak on może byc z tą idiotką. Żal mi go, hahah. Mam nadzieję, że nn będzie dłuższy. proszę. Bo kurde to tak się szybko czyta, że jeszcze dobrze nie acznę a już jest koniec.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili.
http://dreamergirlxoxo.blogspot.com/
PS. Też mnie wkurwiają ludzie jak piszą cos o swoim blogu na 10 linijek, i nie ma nawet jakiegoś głupiego początku w stylu: spoko opowiadanie, czy coś.
Mam nadzieję, że z tymi spamami nie chodziło Ci o mnie. Raczej tak nei robię. xD A komentarzy nie będe wszystkich czytac. :D
Czekam na następny roździał, powodzenia. A no i żeby był dłuższy. ♥
właściwie nie wiem co napisać, rozdział rewelacyjny jak zwykle. ta cała akcja z Perrie, nie rozumiem jeszcze wszystkiego, ale myślę, że kolejne rozdziały rozwieją moje wątpliwości :)
OdpowiedzUsuń"a wiesz co jest najgorsze? obiecał, że wróci, nie wrócił"
Zapraszam do zapoznania się z całkiem nową i niepowtarzalną historią Engy. Było by mi bardzo milo gdybyś skomentowała notkę, bo to może właśnie od ciebie zależy, czy nowy post pojawi się na blogu! mam nadzieję, że opowiadanie przypadnie ci do gustu :)za obserwację i każdą opinię będę się odwdzięczać <3
www.lastyearwithlou.blogspot.com
Jejku to jest po prostu wspaniałe . :) Natrafiłam na twojego bloga niedawno jakos 2 godzinki emu przeczytałam rozdziały ( z lekkimi przerwami ) i odrazu sie zakochałam w tym blogu boze to jest super nie moge sie doczekać następnego rozdziału a jeszcze jak napisałaś ze będzie sie działo to już wg :)
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <33
OdpowiedzUsuńCzytałam go na jednym wydechu :) Bosz ta Perrie .. NIech ona zniknie :/ Rani conajmniej trzy osoby na raz ... Wredna małpa :/ Z jednej strony szkoda mi Niall'a, ale on się źle zachował w strosunku do Zayn'a. Przecież to jego przyjaciel.
Jejku, aleś Ty tu mi w głowie namieszła ;) Rozdział rewelacyjny. Czekam na nn z niecierpliwościom ;**
Świetny blog:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:)
cudownee ! <3
OdpowiedzUsuńmasz ogromny talent ! : *
zapraszam na nowy rozdział na http://we-gotta-vibe-you-cant-define.blogspot.com ;D