TO NIE JEST ZWIĄZANE Z OPOWIADANIEM!! To jest taki mój malutki opóźniony prezent dla Was, mianowicie imagin, który napisałam, nawet nie pamiętam kiedy go napisałam. xD Mniejsza z tym. Jak ktoś chce może przeczytać i skomentować. :) Z góry przepraszam za błędy. Miłego czytania. ;**
(włącz, jak się skończy włącz od nowa)
Patrz. Stoisz przed lustrem. Widzisz? To ty! Jesteś piękna, pamiętaj o tym. A teraz popatrz na nią. Widzisz coś? Nie? Hmm... Chyba masz popsute lustro, albo nie jesteś nim. Na pewno nie jesteś nim, bo wtedy byś ją widziała. Była piękna, jasne, blond włosy, zniewalający uśmiech i w dodatku te oczy, które były zgaszone, zawsze. Ale nie martw się, że jej nie widzisz, na koniec tej głupiej opowiastki będziesz ją znała lepiej, jednak nie bardziej od niego.
Londyn 24 grudnia 2012
- Louis potrzebuje nowego serca. - ta wiadomość wstrząsnęła całym światem, jednak najbardziej przyjaciółmi i rodziną chłopaka. Nikt nie umiał mu pomóc, ale ona wiedziała, że jest jedna osoba, która może. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak choroba łączy ludzi, a co dopiero dwie.
- Lou jak umrę będę nad tobą czuwać. - powiedziała dziewczyna, już wyobrażała sobie siebie jako anioła, będzie zawsze koło niego.
- Faye nawet tak nie mów, wyjdziesz z tego, jesteś młodsza ode mnie.
- Ale za to bardziej chora Lulu. -uwielbiała mówić tak na niego. Ot co, takie słodkie zdrobnienie. - Mimo wszystko to były najlepsze 3 miesiące w moim krótkim życiu. Nie zapomnę cię. - pocałowała go w policzek.
- Mówisz tak jakbyś miała zaraz umrzeć, a to ja wyglądam jak trup - zaśmiał się, ale za chwile spoważniał. - Wiedz, że nigdy nie zamieniłbym tego czasu spędzonego z tobą na nowe serce. Wolę umrzeć ze świadomością, że poznałem najwspanialsza fankę na świecie. - wysilił się na uśmiech.
- Będziesz miał nowe serce Lulu, przysięgam.
- Nie martw się Faye, obydwoje przeżyjemy. Przyjaciele na zawsze? - podał jej swoją chudą, bladą dłoń.
- Na zawsze. - wyszeptała i przytuliła go, po raz ostatni. Potem przyszedł lekarz z jakąś ważną sprawą. Faye nie chciała, żeby Louis słyszał jej rozmowę z doktorem, więc wyszli na korytarz.
- Panno Blake, na pewno chce pani oddać serce panu Tomlinson'owi? Potem nie będzie odwrotu.
- Chcę. - jej stanowczy i nie znoszący sprzeciwu ton trochę zdziwił lekarza, jednak nic nie powiedział, a ona kontynuowała. - To jest wspaniały człowiek, niech pan mi powie, lepiej żeby kto umarł? Dobry człowiek i genialny muzyk którego odejście zaboli miliony dziewczyn, fanek? Czy ja, taka sobie nic nie warta dziewczyna, która i tak niedługo umrze? Niech pan zrozumie ja nie mam przyjaciół, rodziny, nie mam nikogo oprócz niego. - wskazała na nic nieświadomego Lou. - Jak on umrze, to i ja nie będę miała po co żyć, a tak przynajmniej jedno z nas będzie szczęśliwe. - mężczyzna znowu się nie odezwał, jednak po chwili pokazał jej, gdzie ma złożyć podpis. Zawarła pakt ze śmiercią. Już nie ma odwrotu.
*3 godziny później*
- Przyszłam się pożegnać Lulu. - podeszła do chłopaka i przytuliła go najmocniej jak umiała.
- Nie żegnaj się, przecież zrobią ci operację i wszystko będzie w porządku, powiedziałaś, że masz dla mnie prezent pod choinkę, więc będziesz musiała mi go dać po zabiegu. - zaśmiał się chłopak.
- Dam ci go. Pamiętaj, że to wszystko dla ciebie. - ucałowała go i wyszła. Potem wszystko potoczyło się szybko, zabieg, śmierć, ale przed operacją Faye dała list pielęgniarce.
- Niech pani to da Louis'owi, ale jak mnie już nie będzie. - to było jej ostatnie życzenie.
Nie było już nic oprócz niej i wyrosły jej skrzydła. Piękne, białe skrzydła, biała, długa sukienka. Była aniołem, nieskazitelnym aniołem. Będzie nad nim czuwała, przecież przysięgła i obietnicy dotrzyma. Tak pięknie wtedy wyglądała, tylko szkoda, że on jej już nigdy nie zobaczył.
- Panie Tomlinson - do sali wszedł lekarz - mamy dla pana serce.
- Naprawdę? - ucieszył się, widać to było po jego uśmiechu, ale on zaraz zszedł jak się dowiedział kto mu je podarował. Ona.
- Czemu jej na to pozwoliliście? - jego oczy zalała fala łez. - Czemu do cholery ona to zrobiła?! Nie chcę tego serca! - krzyknął. - Nie chcę. - wyglądał wtedy tak żałośnie. Mały, zagubiony chłopczyk, był strasznie blady.
- Pielęgniarka przygotuje pana do zabiegu. - lekarz nie spodziewał się takiej reakcji po chłopaku. Było mu go żal, jednak nie cofnie czasu.
Zabieg odbył się szybko, nikt o nim nie wiedział, nawet rodzina Louis'a. Wszystko przebiegło zgodnie z planem, jej planem. Żył, a ona mogła go obserwować.
- Faye zostawiła to dla ciebie. - pielęgniarka podała Louis'owi list i wyszła.
Chłopak powoli i ostrożnie otworzył kopertę i wyciągnął kartkę. Przyłożył sobie do ust i pocałował, zaciągnął się jej zapachem i zaczął czytać.
Mój kochany Lulu.
Często ludzie zaczynają właśnie takie listy, jaki teraz czytasz od słów " Kiedy zaczniesz to czytać, mnie już nie będzie." Ale to jest takie oklepane. Pewnie teraz się zaśmiejesz. Dobrze wiesz, że mam, ah przepraszam, miałam hopla na punkcie oryginalności, dlatego ja tak nie napiszę. Zamiast tego powiem ci, że ja będę zawsze, nawet jak mnie nie będzie. Zakręcone, co? Wiem, ale przecież taka byłam. Wiesz jak dziwnie się czuję pisząc o sobie w czasie przeszłym? Oh, odbiegam od tematu, ale w każdym razie, wiedz, że Cię obserwuję. Będę wiedziała wszystko o Tobie. Pozwól, że przytoczę tutaj pewien cytat.
" Zawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotów przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los."
Ja podjęłam to ryzyko dla Ciebie, bo cały czas jesteś moim przyjacielem i nim będziesz, kiedyś się spotkamy, ale już nie w szpitalu tylko gdzieś tam do góry, ale ja tam nie odejdę bez Ciebie, jako anioł będę sobie koło Ciebie latać, a kiedy przyjdzie i Twój czas polecimy do góry oboje. Pasuje ci tak? Ale nawet jakby mnie nie było to i tak bym była, bo masz przecież w sobie moje serce. Oby Ci służyło lepiej niż mi. Grałam z Aniołem śmierci w pokera i przegrałam życie, ale ktoś dał mi ostatnią szansę i mogłam ją oddać Tobie Lulu. To jest ten mój obiecany prezent pod choinkę. Mną się nie przejmuj, ja Cię widzę i będę przy Tobie. Pamiętaj o tym. Będę czekać. Ukryję się na tyle, że nikt oprócz Ciebie mnie nie znajdzie, ale cholera będę czekać. Wiesz, znalazłam plus w tej całej śmierci. Nie muszę być Bogiem, by wiedzieć kiedy umrę.
I'll come back / Wrócę,
When you call me / kiedy mnie wezwiesz
No need to say goodbye / Nie trzeba się żegnać
Zapamiętaj słowa tej piosenki Lulu. Teraz trochę mniej oryginalne zakończenie listu. Kocham Cię.
Twoja kochająca na zawsze, przyjaciółka.
Odeszła, nie obracając się za siebie. - wyszeptał, a po jego policzku zaczęły spływać łzy. Dotknął miejsca gdzie biło jej serce. - Wiesz co Faye? Oddając mi swoje serce chyba nie wiedziałaś co robisz, jak mnie krzywdzisz. Nie przewidziałaś tego, że kiedy poznam jakąś dziewczynę nie mogę jej powiedzieć " Moje serce bije dla ciebie." Bo to jest twoje serce i bije tylko dla ciebie i dla mnie.
*2 dni po pogrzebie*
- Przyszedłem dopiero teraz, ale nie gniewaj się. Tak bardzo nie chcę tu stać, ale będę przychodził codziennie. Nie wiedziałem jakie kwiatki lubisz, nie zdążyłem się spytać, więc kupiłem po jednym kwiatku każdego gatunku, jakie znajdowały się w kwiaciarni, wybierz sobie. - zaśmiał się nerwowo i położył wielki bukiet kwiatów na marmurowej płycie. Usiadł na ławce i przyglądał się płatkom, które targał wiatr. Zamknął oczy zroszone łzami.
- Przepraszam. - wyszeptał. - Gdyby nie ja, ty byś tu nie leżała, ale wrócisz, kiedy to wszystko się skończy. Nie trzeba się żegnać. - i odszedł tak jak ona, nie obracając się za siebie, ale szybko wrócił i na nowo złożył kwiatki. Jeden z każdego gatunku.
Tak oto kończy się ta historia. Miłość prawdziwej fanki do idola jest wielka. Ona to pokazała, no bo czy oddałabyś własne serce gwieździe, którą tak na prawdę poznałaś 3 miesiące temu? Mniejsza z tym. Ona pokazała, że jest w stanie oddać za niego życie, a on to docenił. Jej blady duch odbija się w każdym lustrze i czeka na niego cały czas. Ma nadzieję, że będzie żył jeszcze długo, bo ona ma dużo czasu. Znasz ją już trochę lepiej, jednak nie tak jak on. To była śmierć jakich pełno, historia jakich mało.
Uuuu ... aż sie łezka zakręciła to było boskie :*
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;*
UsuńJa tu ryczę !! < 33
OdpowiedzUsuńPiękne : **
Dzięki. ;*
Usuńkocham! wspaniałe ;d łzy były ;x
OdpowiedzUsuńMiło. ;) Dzięki. ;*
UsuńNie doczytałam do końca, nie pozwalały mi na to łzy. Mam nadzieję, że kiedyś je dokończę i będę mogła się wypowiedzieć na ten temat.
OdpowiedzUsuńSmutne ... ;c
Masz wielki talent, nie zmarnuj go. Tworzysz coś co kocha dużo ludzi, ciesz się tym ;)
Zapraszam do siebie na czwarty rozdział ;)
http://pain-and-love-1d.blogspot.com/
Szkoda, że nie doczytałaś, też mam nadzieję, że dokończysz. :)
UsuńI liczę na Twoją opinię. ;*
O boooże , popłakałam się ; c
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz , a to było boskie < 33
Naprawde świetny ^^
Masz talent ; *
Dzięki Majcioszku. xD
UsuńUdało się, dokończyłam. Wzruszyłam się, znowu.
OdpowiedzUsuńTo jest piękne i takie prawdziwe. Nie wiem czy byłam bym w stanie oddać komuś serce. Choć w sumie ona ma racje. Za mną płakali by tylko najbliżsi, a za nim cały świat ;)To było takie szlachetne...
Dziewczyno skąd ty bierzesz takie pomysły ? Jesteś kosmitą ?! Zazdroszczę ci mózgu <33
Nie jestem kosmitą tylko głupiutką nastolatką, która zadręcza Was swoimi tak samo głupimi opowiadaniami. Dziękuję. ;*
Usuńzabiję cię, zabiję cię, zabiję cię, albo nie, bo kto by mi pisał świetne opowiadania. starałam się być silna, ale mniej więcej w środku czytania listu od dziewczyny nie wytrzymałam i się rozpłakałam. wzruszający imagin, eden z lepszych, które czytałam. kiedy czytałam o prezencie byłam pewna, że chce mu podarować swoje serce i nie myliłam się, że to miała na myśli. 'Nie przewidziałaś tego, że kiedy poznam jakąś dziewczynę nie mogę jej powiedzieć " Moje serce bije dla ciebie." Bo to jest twoje serce i bije tylko dla ciebie i dla mnie.' przepiękna myśl i cudowne spostrzeżenie, ośmielę się nawet powiedzieć, że w pewnym sensie postanowienie <3 gratuluję, bo ta historia ci się udała, pozdrawiam ciepło i weny xx
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;*
UsuńLrzki mi lec... Genialne! Ty jestes jednym wielkim geniuszem! Sa dwie opcje:
OdpowiedzUsuńa) przybylas z Wenus
b) bylas pierwsza w kolejce po talent do pisania.
Pierwsza bardziej wiarygodna. XD
Dzięki. ;*
OdpowiedzUsuńJejuuuu *.* Jakie to piękne. Mam jedną uwage: Nie zbyt podoba mi sie nowy wygląd bloga, ale opowiadanie PIERWSZA KLASA <3
OdpowiedzUsuńDzięki za opinię, ale niestety nie zmienię wyglądu, chyba, że trafię na jakiś lepszy szablon. Pozdrawiam. ;***
UsuńFajneee<333
OdpowiedzUsuńZrób coś z Liamemm :D
Proszę ;*
Dziękuję. ;* Jak znajdę czas. ;)
UsuńNie no! Genialnie! <3
OdpowiedzUsuńKurcze no kocham cię dziewczyno! :D
O mało co się nie rozryczałam jak małe dziecko...Ale już i tak mi łezka poleciała...:)
Dziękuję. ;**
UsuńDlaczego ? Dlaczego przez Ciebie płaczę ? Ale wybaczam Ci to, ponieważ napisałaś takie cudeńko. Czytając to wzięło mnie na rozmyślanie. Nie wiem czy bym tak postąpiła. Bałabym się oddać serca.
OdpowiedzUsuńPiękne <3
Dziękuję. ;***
UsuńBoże popłakałam się. To było piękne zwłaszcza ten list. Nie wiem czy umiałabym tak postąpić. Dzięki tobie zaczęłam zastanawiać się co mnie czeka w przyszłości i czy będę musiała dokonywać takich wyborów jak Faye.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie dodawałam komentarzy pod poprzednimi postami ale dopiero dzisiaj się dowiedziałam o tym blogu.:D
Dziękuję, nie masz za co przepraszać ;**
UsuńPiękny imagin. Łza mi się w oku zakręciła. Naprawdę piękny i wzruszający : ) Jestem zdania, że powinnaś założyć bloga z imaginami : )
OdpowiedzUsuńDawaj szybko rozdział <3
Zostałaś nominowana do Libster Award : )
Więcej informacji na:
kimberly-gabrielle-and-one-direction.blogspot.com
Dziękuję za nominację i za opinię. ;**
UsuńAwww, niesamowity prezent pod choinkę! ♥
OdpowiedzUsuńKOCHAM TAKIE! ♥
I wciąż ich za mało... Mam nadzieję, że niedługo znowu coś dodasz!
NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ! :3
JESTEŚ WSPANIAŁA! ♥
Uwielbiam Twojego bloga! ♥
Dalszej WENY, kochana, i pozdrawiam cieplutko! ♥
marrymeharrystyles.blogspot.com/
Dziękuję Ci ;**
UsuńCudowny imagin. Taki, taki... niepowtarzalny. Byłam pewna, że będzie to coś wesołego, świątecznego ale nie.. Ty potrafisz na prawdę zadziwiać ludzi. :) Aż łza się w oku zakręciła, takie poświęcenie. Piękne poświęcenie. Dobra robota Pozdrawiam! /sensitive-touch/
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;* Nie jestem dobra w pisaniu wesołych rzeczy. Lepiej odnajduję się w cierpieniu :)
UsuńTo.... to... jest piękne... Nie mogę nic z siebie wydusić, po prostu... Wzruszyłam się...
OdpowiedzUsuńDziękuję. ;*
UsuńBoskie *.*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award na moim blogu. Wejdź na niego i dowiedz się więcej.
http://nie-lubie-cie-misiu.blogspot.com/
Dziękuję za nominację i opinię. ;**
Usuń
OdpowiedzUsuńTy masz ogromny talent :D
Ten imagin po prostu BOSKI , Łzy same do oczu nachodzą...
Mogłabyś dodawać czasami takie imaginy :-)
Piszesz niesamowicie powinnaś zostać jakąś pisarką.
Czytam wiele blogów ale twoje są takie inne , mają w sobie coś takiego wyjątkowego. Potrafisz wymyślić chyba wszystko twój pierwszy blog miał całkiem inną formę był całkowicie o czym innym był genialny ten jest inny i również jest genialny. Do Imagina brak mi słów. Zdania układasz w taki sposób, że przeżywamy wszystko razem z bohaterami.
I LOVE YOU <3
Moje ulubione smutne zakończenie!
OdpowiedzUsuńJestem fanką wszystkiego co jest smutnie (na pewno pomyślicie, wariatka jakaś!), nieważne.
Gdyby życie było jak w każdym szczęśliwym zakończeniu. Świat byłby nudny.
Wracając do opowiadania- nie wiem czy byłabym zdolna do takiego poświęcenia ale gdyby życie postawiłoby mnie przed takim wyzwaniem? Wszystko byłoby możliwe.
Becze jak małe dziecko :'(
OdpowiedzUsuńJesteś boska <3
nie wiedziałam, że jeszcze ktoś wchodzi na tego bloga. Dziękuję ;*
Usuń