sobota, 22 grudnia 2012

22. " To było piękne mój przyjacielu. "


- Zastanawiałaś się, jaką krzywdę zrobiłabyś ludziom, odbierając sobie życie?
- Ludziom?- udała, że nie rozumie.
- No na przykład mnie.
- Co bym ci zrobiła?
- Zabiłabyś moją przyjaciółkę, albo raczej ja bym to zrobił. To moja wina. Przepraszam za wszystko. - wyszeptał. Kolejny raz to słowo wyszło z jego ust. Głupiec, myśli, że to wszystko naprawi.
- Zayn? - zaczęła, kiedy chłopak zwrócił na nią całą swoją uwagę mówiła dalej. - Przynieś mi trochę śniegu.
- Śniegu? - upewnił się chłopak. Było to dziwne życzenie, jednak nie ociągał się, tylko spełnił jej prośbę.

- Nie da się tu przynieść śniegu, bo w szpitalu jest za ciepło. - wyciągnął w jej stronę dłoń, na której po kolei umierały białe płatki.
- Właśnie o to chodziło. Daj mi to. - to życzenie również spełnił, potem kazała mu usiąść obok siebie.
- Popatrz. Te płatki są jak czas.
- O czym ty mówisz? - zdziwił się. Jaki czas? O co jej chodzi?
- Ciągle ich ubywa, prawda? - pokiwał głową. - Tak samo jak mijają sekundy, minuty, godziny, dni, a nawet całe lata. Cały czas jest ich mniej. Ubywają z każdym przepraszam, z każdym wybacz, z każdym żałuję. Czy te parę słów coś zmieniło? Czy jak powiem do nich przepraszam, one się nie stopią?
- Nie.
- A czy jak powiesz do mnie żałuję, to zagoi moje serce?
- Nie.
- Nie rań mnie więcej Zayn. To, że powiesz mi, że przepraszasz nie uleczy rany w moim sercu, a ta z każdym dniem jest coraz większa. Popatrz na te płatki, ich już nie ma. - wytarła dłonie o swoją koszulę. - Stopiły się, została tylko marna woda. Co mi z tej wody, jak ja chcę płatków? Tak samo, co ci ze mnie, kiedy mnie nie będzie, prawda? - wtedy zrozumiał tą całą zabawę śniegiem.
- A jeżeli zamrożę wodę, która została po tym śniegu?
- A czy to wtedy będą płatki śniegu czy lód? - na to pytanie nie odpowiedział, ona w tym czasie zamknęła swoje błękitne, dziecięce oczy i oparła się o poduszkę. Była bardzo senna i zmęczona. A on? On na razie był, ale jak długo jeszcze? Kiedy mu się znudzi? Wierzyła, że któregoś dnia zniknie na dobre. Odejdzie, a ona spróbuje zapomnieć, że istniał. Tak naprawdę pozostanie jednak pyłem na powiekach i będzie odbierał sny. Stanie się na ułamek sekundy najrealniejszym z nierealnych, najlepszym z najgorszych.
- Nic nie trwa wiecznie. - powiedziała na głos.
- Co?
- Nic, nic. - otworzyła oczy, machnęła ręką i znowu je zamknęła. Zapragnęła wyjść na dwór. Ot tak. Lubiła czuć, czuć deszcz, śnieg, bliskość, ciepło, obojętnie co. Przecież uczucia są takie piękne, bez nich bylibyśmy nikim. Zawsze chciała wyjść w zimowy wieczór na spacer, patrzeć jak płatki śniegu roztapiają się pod wpływem jej ciepła, jego ciepła. Niepoprawna romantyczka, skarciła się w myślach. Aniołki na śniegu miały dla niej większe znaczenie niż tylko zabawa. Nawet kiedy była mała, jak robiła aniołka, zawsze dorysowywała im skrzydła. Kiedy inni pytali czemu, ona im odpowiadała
Przecież anioł bez skrzydeł to upadły anioł, to człowiek. 
- Co z nią? - do sali wpadł zdyszany Horan.
- Żyję. - odezwała się cicho dziewczyna.
- Czego tu szukasz Niall?
- Chciałem się dowiedzieć co z moją przyjaciółką. - wyminął mulata.
- Przyjaciółką. - prychnął Zayn.

And I told you to be patient / Mówiłam Ci, abyś był cierpliwy
And I told you to be fine / Mówiłam Ci, abyś był subtelny
And I told you to be balanced / Mówiłam Ci, abyś zachował równowagę
And I told you to be kind / Mówiłam Ci, abyś był miły

- Zostaw ją Niall, albo porozmawiamy inaczej.
- Zayn nie zachowuj się tak, przecież to twój przyjaciel. - powiedziała Des, ale chłopcy i tak jej nie słuchali.
- Ogarnij się lalusiu. - warknął blondyn.
- Nic dziwnego, że żadna dziewczyna cię nie chce. - mulat pokazał Niall'owi środkowy palec i wyszedł zapalić. Blondyn zignorował jego zachowanie i wdał się w rozmowę z Des.
- I jak, zastanowiłaś się nad moją propozycją?
- Myślałam, że już ci przeszło.
- Destiny, biedna, samotna, głupiutka Des. - zaśmiał się Horan. - Chyba nie myślałaś, że odpuszczę? A Zayn? Owszem może kiedyś był moim przyjacielem, ale wiesz, życie jest brutalne. - przybliżył się do niej i założył kosmyk jej włosów za ucho. Drgnęła, nie spodziewając się takiego gestu z jego strony.
- Co ty robisz? - zapytała tak cicho, jakby bała się, że jakiś głośniejszy dźwięk zachęci chłopaka do dalszej gry. Czy to można było tak nazwać? Tak, chyba tak. To była jakaś gra, a ona była pionkiem, on również, ale na razie nie zdawał sobie z tego sprawy. Myślał, że to on jest graczem, a zarazem wygranym.  Przejechał palcem po jej policzku  i przybliżył swoje usta do jej ucha..
- Załatwiłem, że dzisiaj cię stąd wypuszczą, także spodziewaj się mnie. - uśmiechnął się i poszedł.
- I co ja mam teraz zrobić? - mamrotała pod nosem. - Boże pomóż, przecież ja tego nie chciałam. - opuściła powieki, żeby nie wybuchnąć płaczem.  Próbowała wcisnąć łzy z powrotem do oczu.
Dzielna dziewczynka. 
Do pokoju wszedł mulat. Usiadł obok niej i wsłuchał się w jej oddech. Był równomierny, myślał, że zasnęła.
Pewnie musi być wyczerpana, zabiorę ją stąd jak się obudzi, pomyślał.
- Wiesz Des, kiedy śpisz mogę ci powiedzieć tak wiele rzeczy. - wyszeptał, poczuła jego ciepły oddech tuż przy uchu. - Mogę ci powiedzieć, że nawet nie zdajesz sobie sprawy ile razy przez ciebie płakałem. Nie, jednak nie przez ciebie, przez nas. Mogę ci obiecać, że nie dam cię już skrzywdzić. Mogę ci powiedzieć, że Niall jednak nie jest takim dobrym człowiekiem za jakiego go uważasz i nie bać się, że na mnie nakrzyczysz. Z resztą co ja mówię? Ty i krzyczeć? - zaśmiał się cicho pod nosem. - Ty jesteś usposobieniem łagodności, naprawdę jesteś jak anioł. Wybaczasz, chociaż spotkało cię tyle krzywdy, to jest niesamowite. Nie znam drugiej tak magicznej osoby jak ty i mam nadzieję, że nie poznam, bo chcę znać tylko jedną taką osobę, ciebie. - wzruszyła się. Wiedziała, że to było prosto z serca, wiedziała, że nie kłamał. Po jej policzku spływały łzy. Znowu płakała, ale tym razem było to spowodowane przez te dobre emocje.
- To było piękne mój przyjacielu. - przytuliła się do niego. Mulat był na początku zaskoczony, ponieważ myślał, że spała, ale po chwili też ją przytulił. Byli najlepszymi przyjaciółmi, a zachowywali się jakby pomiędzy nimi było coś więcej, oczywiście oni nie widzieli w tym nic złego, ale przecież Zayn miał dziewczynę. Prawdę mówiąc nie za bardzo spodobało się to Perrie co widziała, kiedy weszła do pomieszczenia w  którym znajdowała się Des razem z mulatem.
(włącz)
- Zabije cię suko. - wysyczała i rzuciła się na dziewczynę. Na szczęście Zayn zdążył odciągnąć wściekłą blondynkę .
- Koniec! - krzyknęła Destiny. - Mam dość. Weź się ode mnie odpierdol, odwal, obojętnie co. Po prostu zniknij z mojego życia, przyjaciółko. - prychnęła. - Nie chcę cię widzieć, rozumiesz? Nienawidzę cię. I wiesz co? Może nie jestem tak ładna jak ty, tak bogata jak ty, tak idealna jak ty , ale za żadne skarby nie zamieniłabym się z tobą miejscami, bo ty nie masz sumienia, jesteś chodzącą maszyną, zapatrzoną w tą twoją krzywą buźkę!  - nie wiedziała skąd nagle przybyło jej tyle odwagi, ale była szczęśliwa, że wreszcie się na to zdobyła. Powiedziała jej co o niej myśli.
Gdy Perrie krzyczała i histeryzowała w szpitalu, Liam i Alice byli na romantycznej kolacji w hotelu poza miastem. Potem przenieśli się do pokoju. Jako że blondynka nie miała głowy do alkoholu, nie zdawała sobie sprawy z tego co robi.  Zaczęło się od niewinnego pocałunku. W blasku księżyca popatrzeli na siebie, a ich usta poluzowały się czekając na muśnięcie warg. Dłonie się splotły, a ciało do siebie  przywarło.
- Li, ty masz dziewczynę, przestań. - nie chciała, żeby skończył, pragnęła, żeby dalej oprowadzał ją po tym magicznym świecie. Błądził po jej ciele jak mały chłopiec, który zgubił się w lesie. Zakochała się w jego dotyku.
- Błagam Alice, nie psuj tej chwili. - ugryzł ją lekko w ucho, potem pocałował w szyję.  Wreszcie poczuła się kochana. Zamknęła oczy rozkoszując się jego zapachem, a on mocniej przyciągnął ją do siebie. Posłała mu lekko zaniepokojone spojrzenie, kiedy rozpinał guziki jej bluzki, jednak kiedy pocałował ją w usta, cały strach przeminął i obdarzyła go szczerym uczuciem.Przyjemny dreszcz, blond włosy delikatnie opadające na nagie ramiona. Przekroczyli granicę przyjaźni.


"Nie musiała rozumieć sensu życia, wystarczyło spotkać kogoś, kto go zna. A potem zasnąć w jego ramionach jak dziecko, które wie, że ktoś silniejszy od niego chroni je przed wszelkim złem i niebezpieczeństwami."

________________________________________________________________________________
Pewnie jest masa błędów, za co przepraszam, ale to było przepisywane bardzo szybko. Wiem, wiem zawaliłam i rozdział i w ogóle, że nic nie dodawałam tak długo, ale teraz te święta, cały czas ktoś coś ode mnie chce i cierpię na brak weny ;c Chociaż wenę mają pisarze, a ja pisarką nie jestem, więc cierpię na taki amatorski brak energii i pomysłu. xD  Macie tu krótki, bo krótki wątek miłosny, ale przynajmniej jest.  Więc jeszcze raz przepraszam za wszystkie błędy i za to coś do góry nazwane przez niektórych rozdziałem.  Wesołych Świąt.   Kocham Was. ;* *

20 komentarzy:

  1. wzruszyłam się kiedy czytałam fragment o śniegu, naprawdę rzadko to robię, bo życie nauczyło mnie, aby nie okazywać słabości, ale ty tak magicznie to ujęłaś, magicznie ujęłaś cały ten rozdział, jest chyba najlepszym jakikolwiek czytałam na wszystkich blogach, na prawdę nie wiem co mogę napisać, bo zamurowało mnie, każda wypowiedź wydaje się być przemyślana,logiczna i estetyczna,zupełne przeciwieństwo mnie. cholera no w twoim opowiadaniu jest coś co na mnie działa, jeszcze nie wiem co, za to zdaję sobie sprawę, że chcę by nadal to robiło, ono chyba po prostu uaktywnia we mnie uczucia, dziękuję ci za to c:

    ‘-To twoja dziewczyna? – Odezwałam się po raz pierwszy robiąc charakterystyczną minę zdziwienia, po czym wybuchłam niekontrolowanym śmiechem’
    Serdecznie zapraszam na trzecie rozdział na blogu Last years event, było by mi bardzo miło gdybyś oceniła moją pracę, bo każda dobra opinia wywołuje na mojej twarzy gigantyczny uśmiech, a zła nakłania do poprawy (; mam nadzieję, że będzie się dobrze czytać i życzę wesołych świąt! Pozdrawiam cieplutko (;
    www.lastyearwithlou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. jej , jej. wkońcu! kocham Cię.
    to ze śniegiem zajebiste. czekam na nn. i nie mów że to jest do dup* bo nie jest. xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy kolejny rozdział jest lepszy od poprzedniego. Jesteś po prostu niesamowita i masz mega talent.
    Co do rozdziału to naprawdę się wzruszyłam czytając go. Jest taki prawdziwy.
    Dobrze, że Des powiedziała w końcu Perrie co o niej sądzi.
    Mam nadzieję, że Nialler w końcu się opamięta.
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brak weny?;( A kapusta kiszona to co? xd
    Li i Alice ♥
    Słodkooo;**
    I ze Des i Zayn się pogodzili, tak naprawdę ♥
    Głupia suka Perrie -,-
    Świetny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. oo tak uwielbiam to wiesz!!!
    kiedy kolejny rozdział laska1!
    wesołych swiat i szczęśliwego nowego roku laskaa!!
    paula

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział ; ) Po prostu wspaniały ; )
    Uwielbiam: "1000 metrów nad ziemią". Rozgryzłaś mnie ; )
    Weź mi tą Perrie stąd!
    Życzę wesołych świąt ; **
    Czekam z niecierpliwością na next ; )
    one-direction-wonderful-story.blogspot.com
    kimberly-gabrielle-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudne :* Wesołych :) weny życzęęę . xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. No i co ja mam teraz napisać? Tyle zbędnych słów mogłabym w tej chwili powiedzieć, a nie mam w głowie nic konkretnego. Rozumiesz to? Przez rozdział mam kompletną pustkę w mózgu i nie wiem, czy ten komentarz ma sens. Znając życie, nie ma, co jest naprawdę dołujące. No cóż, chyba to przeżyjesz. A jeśli nie, to mam problem. Albo i nie mam, ale cicho. W razie czego zawsze możesz napisać i zapytać o wszystko. Coś za dużo nie na temat... Okay, już się zamykam. Znaczy nie, napiszę coś, lecz o rozdziale. Zaczynając od początku. Rozmowa Zayna i Destiny. Niby nic takiego, ot zwykła wymiana zdań. Ale skrywała w sobie coś więcej. I właśnie to coś rozkazywało mi czytać dalej, choć strasznie się spieszyłam. Akcja z śniegiem. Wow, to było naprawdę głębokie i takie poetyckie. Muszę przyznać, iż nieco się wzruszyłam. Poruszyło to moje serce, które ostatnimi czasy wydaje się być z kamienia. Naprawdę, cieszę się, że w końcu coś dodałaś i mogłam się swobodnie porozczulać nad rozdziałem. Ach, barkowało mi tego. :') W ogóle, powinnam Cię zamordować za to, że tak długo nic nie dodawałaś, ale się powstrzymam. Po pierwsze, wiem jak to jest nie mieć czasu na nic. Po drugie, ja i Tinna mamy swój zakład pogrzebowy "Zakop się sam" i musiałabyś się sama zakopać, więc to nie wchodzi w grę. ;D Okay, to dalej. Nie rozumiem zachowania Horana. Myślałam, że on będzie dla Destiny przyjacielem i tak łatwo nie da się manipulować. Jak zwykle się myliłam. -.- No niestety, w Twoim przypadku nie potrafię niczego przewidzieć. To jest awykonalne, serious. Wiesz, podoba mi się to, że on jest taką negatywną w pewnym sensie postacią. Popatrz na to z innej strony - on na każdym blogu jest kochanym blondaskiem, którego wszyscy lubią i ubóstwiają. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale to już się robi nudne. Ja chcę więcej akcji! Nowe charaktery, inaczej stworzone postacie, odbieganie od głupich stereotypów stworzonych przez ludzi! Rozumiesz, o czym mówię, prawda? Na pewno tak jest, ale wolę się upewnić. Lubię to, jak występują czarne charaktery. Oni zawsze muszą namieszać, stworzyć coś innego i zapobiec radosnym akcjom! Mvahahaha, jestę złę człowiekię! >.< Och, zapomniałabym o jeszcze jednej rzeczy. Ostatnich kilka wersów dało mi do myślenia. Czemu Liam zdradził swoją dziewczynę z Alice? ;o Zdziwiło mnie to fchuj, ale jestem jak najbardziej na tak. Wszelkie komplikacje mile widziane - przynajmniej w moim przypadku tak jest. Wiem, że wszyscy chcieliby jak najlepsze wydarzenia, ale nie ja! Nie teraz, kiedy tak się wkręciłam! Wybaczysz mi to, prawda? ;3 Okay, zaczynam już gadać bez sensu, toteż będę kończyć już ten bezsensowny komentarz. Skarbie, życzę Ci wesołych świąt i wszystkiego najlepszego w nowym roku. A tak bardziej pod względem One Direction: Gołego Zayna pod choinką, Nialla przy stole, Harry'ego w łóżku, Louisa na dachu i Liama pod jemiołą. xx Much Love. <33

    OdpowiedzUsuń
  10. aa!;D
    no w końuc ;D
    w końcu znalazłam coś z emocjami, wszędzie tylko się całują i dziękuję pozdrawiam :D
    w końcu coś! ;D
    jestem z Ciebie dumna, bo masz super hiper talent ;D
    dzięki Tobie będę na śnieg patrzyła nie jak na śnieg :P
    tzn tylko na ten biały śnieg, bo żółty śnieg to zawsze żółty śnieg ;D
    czekam juz na nn! ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. To nawiązanie ze śniegiem jest genialne ! Nigdy na to tak nie patrzyłam. Otwierasz mi oczy na świat ! Pokazujesz coś czego na co dzień nie widzę, nie zauważam, dziękuję ci za to <3
    Zazdroszczę talentu :)

    Wesołych świąt, szalonego sylwestra i dużoo weny ci życzę. I żeby ten rok, był dla ciebie wyjątkowy, żeby każdy dzień był lepszy od poprzedni <33

    http://pain-and-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Po raz KOLEJNY zwaliłaś mnie z nóg!
    GENIALNY rozdział! <3
    Naprawdę nie mogę się doczekać kolejnego!
    Proooszę, dodawaj szybko! <3
    Dalszej weny, kochana, i Wesołych Świąt! :*
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne, świetne i jeszcze raz świetne : )
    Weny i wesołych świąt ^^

    http://summer-paradise-1d-story.blogspot.com/
    http://historiajedendee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. dlaczego taki krótki do cholerki ? :(( no cudo jak zwykle! Zayn sie zmienił o 180 stopni, tak się cieszę, że jest już między nimi w porządku, a Perrie to taka suka że serio mam jej ochotę przywalić, na szczęscie Des powiedziała jej co mysli, teraz niech tylko Malik przejrzy na oczy i ja kopnie w dupe! a to porownanie do płatek sniegu, jezu mistrrzostwo! za cholere nie wypadałabym na coś tak genialnego, na prawde jestem pod wrażeniem! jestes naszą pisareczką i nie mów że nie! również Ci zycze weny i wesołych świąt! buziaki :* / wishmeyourself

    OdpowiedzUsuń
  15. No nareszcie; **
    Boooże , to o śniegu było super.
    nareszcie się pogodzili taaaak ! < 333.
    Nawzajem , kochana ; *
    + Weny < 333

    OdpowiedzUsuń
  16. genialne :) Ty i brak weny, na suchar klaszcze się tylko raz *klap* CZEKAM :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak zwykle świetnie! :D
    KOcham twojego bloga! <3
    Ciesze sie że Zayn i Des się w końcu tak na powaznie pogodzili*.*
    Nie mogę sie doczekać nexta:)
    Zapraszam także do mnie:
    http://hello-in-my-world.blogspot.com/
    Mam nadzieje że się spodoba i pozostawisz po sb jakiś ślad;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Ty cierpisz na brak weny ? Ha ha ha - dobry żart. Jeżeli Ty to nazywasz brakiem weny to też chce na to cierpieć.
    Jestem dumna z Des, ponieważ powiedziała tej suce co myśli. Bardzo dobrze zrobiła !
    uuu Liam i Alice

    OdpowiedzUsuń
  19. Milion myśli w tej chwili przelatuje mi przez głowę... Jedyne co mogę powiedzieć, a raczej napisać, to to, że bardzo mi się podoba ;) Ti i brak weny? Wolne żarte, dziewczyno nie wypisuj czegoś takiego, bo się na Ciebie obrażę ;)
    Świetny rozdział
    Czekam na NN

    OdpowiedzUsuń