środa, 7 listopada 2012

7. "...dochodzi do mnie świadomość, że mogę cię stracić..."

- Gdzie on jest. - gorączkował się Zayn.
- Harry mi powiedział, że widział Niall'a jak szedł z Des. - wtrącił Liam.  Mulat już nie umiał wytrzymać. To prawda kazał blondynowi iść do Des,a le nie od razu pchać się jej do mieszkania!
- Po co on tam polazł?! - krzyknął, a jego twarz przybrała odcień czerwieni. Nie każdy umiał go doprowadzić do tego stanu, Liam wiedział, że boi się, że Destiny zacznie coś czuć do Niall'a. A Destiny w tym czasie siedziała sobie z blondynkiem na kanapie i opowiadała mu o swoim dzieciństwie, o różnych przygodach jej i Zayn'a, o pożegnaniu i o tym co czuje, że nie zamierza już wtrącać się w życie mulata.
- Tracić przyjaźń stopniowo mając tego świadomość... to tak jakby - blondyn nie umiał znaleźć porównania. - wbijać sobie szpilki w serce.
- Być może, ale on tak chciał.
- Wiesz, czasem duma nie pozwala naprawić pewnych spraw.
- Ale mi nie chodzi o dumę. Tylko o ból który on mi zadaje. On mi nie wierzy rozumiesz Niall? Dla niego nie istnieje.
- Nie mów tak Des.
- Problem w tym, że kiedy człowiekowi bardzo zależy wszystko czuje dwa razy mocniej, a mnie to rozrywa od środka. Jestem nikim.
- Dees.- jęknął chłopak. - Nie jesteś nikim. Jesteś śliczna, bardzo miła tylko brak ci wiary w siebie. Ja też taki byłem.
- Śliczny? - zaśmiała się.
- Widzisz i do tego masz piękny uśmiech. - kąciki jej ust podniosły się ku górze. - I tak trzymać. - puścił do niej oczko,a ta się zarumieniła.
- Z tymi rumieńcami też ci do twarzy.
- Nie przyzwyczajaj się. Pewnie  jak stąd wyjadę nasz kontakt się urwie. - popatrzała na niego spode łba.
- A to ty tu nie mieszkasz?
- Mieszkam, ale mam też mieszkanie w Londynie.
- No to na pewno się będziemy widzieć. - powiedział uradowany Horan, a Des  posłała mu pytające spojrzenie.
- My też mieszkamy w Londynie. Jedynie zrobiliśmy Zayn'owi niespodziankę i tu przyjechaliśmy, a potem jedziemy do domu. - powiedział Horan.
- Fajnie. - powiedziała i położyła się na kanapie. Blondyn usiadł jej na nogach.
- Ej ciężki jesteś. - stwierdziła.
- Wiem.
- No to złaź.
- Nie. - pokazał jej język, ona odwdzięczyła się tym samym, nawet chciała go zrzucić, ale zadzwonił do niego telefon.
(włącz)
- Halo? - odebrał Horan.
- Niall do kurwy nędzy gdzie ty jesteś? - krzyknął Zayn do słuchawki.
- U Des. - przy wypowiadaniu tych słów blondyn się uśmiechnął, zrobił to tak uroczo, że dziewczyna się zaśmiała. Mulata zatkało kiedy usłyszał śmiech jego przyjaciółki. Myślał, że on u niej jest, ale w to nie wierzył. Nie chciał.
- Aha.
- Jakby co to Niall zostaje u mnie na noc! - krzyknęła Des do telefonu, żeby wkurzyć mulata. Chciała mu zrobić na złość, niech zobaczy, że ona wcale się nim nie przejmuje. Chociaż prawda była inna.
- Zmieniłaś się Des. - stwierdził Zayn. Dziewczyna poprosiła Nialla o telefon.
- Nie.  To tylko ty zapomniałeś jaka byłam. -  powiedziała i oddała telefon blondynowi, a ten się rozłączył.
" Zmieniłaś się Des " to zdanie chodziło jej teraz po głowie. Ona się zmieniła? Nie. To on się zmienił. Zmienił się w egoistycznego dupka, zapatrzonego w siebie. Ona? Ona zrobiła się bardziej skryta, przez niego. Cholernie bolało ją, że jej nie wierzył. Był jej przyjacielem, a przyjaciele bez względu na wszystko sobie wierzą. Na przykład Niall, znają się zaledwie od paru godzin, ale on jej wierzy. Czyli jest jej przyjacielem.
- Bardzo się zdenerwował? - zapytała niepewnie.
- Nie, bardzo to za małe słowo. - wybuchnął śmiechem Niall. - On był wściekły.
- Dobrze mu tak.
W domu Destiny zabrzmiał dzwonek. Dziewczyna poszła otworzyć. Nie spodziewała się, że za drzwiami zastanie Zayn'a.
- Czego chcesz? - zapytała niemiło.
- Przyszedłem po MOJEGO przyjaciela. - zaakcentował słowo "mojego".
- Może ja chce sobie jeszcze z Des posiedzieć? - wtrącił się blondyn.
- Może jednak nie chcesz. - wysyczał przez zęby mulat.
- Przecież on jest pełnoletni, może robić co chce. - powiedziała dziewczyna.
- Ale nie z tobą. - odpowiedział jej Malik.
- A to niby czemu? Bo tobie to nie pasuje? - zaśmiała się.
- A tobie co do tego?
- Masz racje nic mi do tego. Z resztą nikogo nie obchodzi moje zdanie. - spuściła głowę na dól. - Wygrałeś. Zadowolony? - zapytała i poszła do pokoju. Zayn się zdziwił, że tak łatwo odpuściła. Nigdy tego nie robiła, zawsze była silna. Umiała zagiąć każdego, a teraz? Tak po prostu poddała się?
- Widzisz co zrobiłeś? - naskoczył na niego blondyn, w tym czasie Des zdążyła już połknąć 7 tabletek i szukała po półkach więcej. Zayn nie chciał gadać z Niall'em, ale chciał się dowiedzieć czemu Des się poddała, więc wyminął blondyna i poszedł do kuchni. Zobaczył jak dziewczyna połyka jedną tabletkę za drugą.
- Znowu to robisz? - krzyknął, a Des podskoczyła.
- Nic ci do tego. - burknęła i schowała za siebie opakowanie.
- Właśnie, że tak.
- A co nagle się troszczyć o mnie zacząłeś? Proszę cię. - zaśmiała się.
- Troszczę się o ciebie. Pomimo tego, że mnie odpychasz i pomimo tego, że mi nie ufasz. Ja ci ufam. A kiedy się kłócimy i dochodzi do mnie świadomość,że mogę cię stracić,czuję się jak dziecko, któremu upadł na podłogę lizak i nie wie czy uda się go jeszcze uratować. Rozumiesz?
- I tak odejdziesz. Odejdziesz jeszcze raz, ale wtedy już nie wrócisz.
- Nie odejdę! Zrozum to. Kocham cię! Byłaś, jesteś i będziesz dla mnie ważna.  Jesteś moją przyjaciółką.
- Byłaś to też dobre określenie.
- Nie.
- Wiesz co jest tak cholernie smutne? Nie wierzysz mi. Jak to sam określiłeś przyjaciółce! I ja mam ci ufać i wierzyć jak ty nie wierzysz mi?
- Wierze ci . Rozumiesz? Wierze ci, wiem, że Perrie to zrobiła.
- Puste słowa. - prychnęła. - Nie wierzysz mi. Nigdy mi nie wierzyłeś! - przegapiła, moment w którym oczy zaszły jej łzami. Osunęła się po szafkach. Znowu to robiła, pokazywała swoją słabość. A kiedy  się  do reszty rozpłakała,. nie wiedział co zrobić. Przytulał ją, głaskał po włosach, ocierał jej łzy. Co chwila mówił coś takiego, że bezwarunkowo musiała się uśmiechnąć. Grymas na jej twarzy coraz bardziej go martwił. Obiecał, że jak tylko przestanie da jej ulubionego batonika. Cokolwiek... żeby tylko nie płakała i wtedy spoglądając przez łzy w jego oczy ujrzała to po raz pierwszy. Zależało mu na niej. Cholernie mu na niej zależało...
________________________________________________________________________________
Melodia i słowa piosenki od chłopców strasznie mi tu pasowały. ;D Dziękuję tym osobą które komentują. ;x
Jakbyście miały jakieś pytania to tu moje gg. 42810353

11 komentarzy:

  1. Jeju czemu oni nie mogą się pogodzić? Buuuu ;c
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Jak zawsze świetny rozdział.
    Czekam na nowy. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty :D Mam nadzieje ze wkoncu sie pogodza
    czekam na nastepny
    xoxo Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesuus Maria! Kocham twój blog jesteś świetna proszę o więcej . Tu masz moje gg : 43808786 i jeśli bym mogła prosić o informowanie o rozdziałach, z góry dziękuje ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyno, jak zwykle mnie nie zawiodłaś! *.* Wszystko, dosłownie wszystko, opisane jak najbardziej perfekcyjnie i z dokładnym wyczuciem. Bosh, nawet nie wiesz, jak ja Ci zazdroszczę talentu. Z każdej sytuacji potrafisz wyjść tak, iż po przeczytaniu rozdziału czuję pewien niedosyt. Jak narkoman po zażyciu dawki kokainy. Chciałabym przestać, lecz nie mogę, ponieważ uzależniasz! Nie wiedziałam, że Zayn przyjdzie do jej domu po, jak to określił, SWOJEGO. Bez przesady, to było chamskie. -,- Nie rozumiem jego zachowania. To, że Niall chciał zostać u Destiny, nie było niczym złym, a wręcz przeciwnie - bardzo dobrym. Chyba dobrze, że zauważył, jak Des bierze te leki... Z jednej strony dla niej to koszmarne, jednakowoż może będzie mógł jej pomóc... Wydostanie ją z tego przeklętego uzależnienia i wszystko wróci do normy. Nawet nie wiesz, jak bardzo mi się spodobało to, że powiedział, iż nie wierzy Perrie, lecz reakcja Des... Zmieniałam swój nastrój co chwilę, ażeby lepiej się wczuć w to wszystko. I do tej pory nie mam pojęcia, jak mam jeszcze Ci schlebić, byś uwierzyła w siebie i swój niesamowity talent! Naprawdę, mam ochotę Cię wyściskać i wykrzyknąć: WERONIKA JEST NAJBARDZIEJ UTALENTOWANĄ OSOBĄ NA ŚWIECIE I TEN, KTO NIE CZYTA JEJ BLOGA, NIE WIE, CZYM JEST PRAWDZIWY TALENT! Mówię poważnie. (: ^.^ Uwierz, nigdy nie kłamię. :D Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. ;*** Weny, weny, weny, weny. ♥ Much Love. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Matko Boże dziewczyno. Po raz pierwszy w życiu nie wiem co napisać i powiedzieć xd Ty to nawet komentarz umiesz tak napisać, że mi łzy w oczach stanęły i mam ochotę tez cię wyściskać. ;xxx Czytam ten twój komentarz chyba ze 3 razy i nie przestaje się szczerzyć. I nie mam żadnego talentu ;c Za to ja Tobie zazdroszczę talentu . <3 Bo piszesz boskie opowiadania. ♥ I dziękuję ci ;**

      Usuń
  6. niech się w końcu pogodzą :3 świetnie piszesz ;) czekam na nn.
    + zapraszam na ultimo-respiro.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam go i czytam :D masakra, jest zajebisty ;* niech się oni pogodzą wkońcu. Zapraszam do nowego roździału http://dreamergirlxoxo.blogspot.com/ polec komus jak masz czas, z góry dziękuję. ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Suupeer ! ; *
    Czekam na następny ; ** < 3

    OdpowiedzUsuń